W „walentynkowym” miesiącu nie sposób nie mówić o miłości. Ale skoro już napisałam o tym, jak dzięki mindfulness możemy pogłębiać relację z partnerem, to tym razem chcę spojrzeć wraz z Wami na drugą stronę medalu. A jest nią… miłość do siebie samego, siebie samej. Nie łudźmy się – jeśli naprawdę chcemy kochać i być kochani, musimy pracować nad samoakceptacją i zdrową miłością własną. I niezależnie od tego, ile już zrobiliśmy w tym kierunku, zawsze można zrobić kolejny i kolejny krok na tej drodze.
Dlatego dzisiaj zachęcam Cię do spojrzenia w lustro. Nie po to, żeby zrobić makijaż czy się ogolić (niepotrzebne skreślić 😉 ), ale po to, żeby bez uprzedzeń spojrzeć samej sobie, samemu sobie w oczy. Twarz człowieka mówi o nim tak wiele: odczytujemy emocje z twarzy innych osób, obserwujemy, jak się zmieniają, pozwalamy sobie na empatię wobec innych, kiedy stajemy się świadkami ich uczuć. A gdzie się podziewa nasza empatia, nasze współczucie, kiedy patrzymy we własną twarz? Mindfulness pozwala nam obserwować, jak odpowiadamy na rzeczywistość, która nas otacza, ale także jak reagujemy sami na siebie… Zrób więc dziś krok w stronę pogłębienia relacji z samą/samym sobą.
Jeśli zechcesz, podziel się w komentarzu wrażeniami z tego doświadczenia.
Spójrz sobie w oczy
1. Usiądź naprzeciwko lustra, w dobrze oświetlonym miejscu. Skoncentruj swoje spojrzenie na twarzy. Rozluźnij mięśnie twarzy tak, jak to dla Ciebie możliwe.
2. Skieruj uwagę na wszystkie części twarzy po kolei: na czoło, skronie, nos, policzki, usta, brodę, uszy i włosy. Sprawdź, czy jesteś w stanie po prostu obserwować części Twojej twarzy bez oceniania – tylko zauważać, jak teraz wyglądają.
3. Zwróć uwagę, na komentarze, które pojawiają się w Twoim umyśle, a które wskazują na to, że coś w sobie lubisz, a czegoś nie lubisz: np swoją cerę, kształt nosa czy zmarszczki. Zauważ też te miejsca na twarzy oraz w całym ciele, w których czujesz teraz napięcie, ucisk lub inny rodzaj dyskomfortu. Zbadaj, czy między tymi napięciami a Twoimi myślami o sobie nie zachodzi jakaś relacja. Zauważ, czy krytyczne myśli o jakimś rejonie twarzy nie prowokują innych myśli dotyczących sytuacji z Twojego życia. Zwróć wreszcie uwagę na emocje, które są powiązane z myślami, które się w Tobie rodzą.
4. Nadal patrząc na swoją twarz, skieruj do siebie w myślach serdeczne życzenia. Na przykład:
– Obym był/-a szczęśliwy/-a…
– Obym był/-a zdrowy/-a…
– Obym był/-a dla siebie dobry/-a i życzliwy/-a…
– Obym żył/-a w spokoju ducha… itp.
Sprawdź, jak się z tym masz.
5. Raz jeszcze spójrz na swoją twarz. Spróbuj objąć uwagą jej całość. Poparz na nią w taki sposób, jak babcia patrzyłaby na ukochanego wnuka. Co zauważasz?
Jeśli chcesz, na zakończenie tego ćwiczenia możesz przeczytać wiersz Dereka Walcotta:
Przyjdzie taki czas,
Gdy z uniesieniem
Siebie powitasz, stojącego
U swego progu, w swoim lustrze
I uśmiechniecie się na powitanie.